Czesc!
Mamy maly wypad do miasta i odkrylysmy internety, w naszej wiosce nie ma takich luksusow. A na tej klawiaturze nie ma polskich znakow, wybaczcie.
Jestesmy w Ekwadorze od tygodnia! Dolecialysmy cale, zdrowe i zachwycone samolotami. Odkrywamy ekwadorskie zycie, jedzenie, zwyczaje, ludzi i robaki tez. Poki co wiemy na pewno, ze LA VIDA ES BELLA. ;)
Moja glowa i pamiec komputera notuja pierwsze, najsilniejsze wrazenia. Kilka z nich: halas, wszedzie pelno ludzi, balagan w miastach, zwierzeta, egzotyczne rosliny, owoce, przeohydne jedzenie. To, co widzi sie tutaj...co natura tu pokazuje az zapiera dech w piersiach. Duzo czasu spedzamy z dzieciakami, ktore pozwalaja mi odczuc, ze potrzebuja naszej bliskosci, milosci i troski. Jak na razie jest bardzo radosnie i bardzo pozytywnie. Jezus daje mi odczuc Swoja Milosc i obecnosc. Tutaj wszystko ma sens, bo to, co tu robie sluzy innym. Mysle, ze przez ten czas Ekwador bedzie naprawde moim domem, a hiszpanski naprawde moim jezykiem. I ufam Panu, ze dokona w moim sercu wielkich rzeczy. Ze stanie sie cud jego przemiany... :)
Jula.
Hej hej! Tu wszystko jest bardzo inne, a z Polski zostal mi "tylko" Pan Jezus, wszystko inne to jedna wielka zmiana. (z Polski jest jeszcze Jula. ale ona tez sie zmienia. :D) I to jest super najlepsze, ze tu jest duzo Pana Jezusa, bo widac Go codziennie i wszedzie. Nie ma rzeczy, ludzi, zdarzen, ktore Go zaslaniaja, bo tutaj jestem tylko dla Niego, i na nic innego nie ma miejsca. Dzieje sie tutaj bardzo duzo i bardzo glosno. Poki co najwiecej jest dzieci - traktuja plebanie, w ktorej mieszkamy, jak swoj dom, przychodza do nas prosto po szkole (a czasem przed) i zostaja do pozna. Wieczorem wszyscy razem mamy Msze. Caly czas jest halas, smiech, rozmowy, bieganie, zabawa. Na zewnatrz bardzo glosno, ale wewnatrz mnie bardzo spokojnie. To dobry czas i czuje cala soba, ze Ekwador przez ten caly czas to moje miejsce, A bedzie jeszcze lepiej. ;)
Ola.
Mamy maly wypad do miasta i odkrylysmy internety, w naszej wiosce nie ma takich luksusow. A na tej klawiaturze nie ma polskich znakow, wybaczcie.
Jestesmy w Ekwadorze od tygodnia! Dolecialysmy cale, zdrowe i zachwycone samolotami. Odkrywamy ekwadorskie zycie, jedzenie, zwyczaje, ludzi i robaki tez. Poki co wiemy na pewno, ze LA VIDA ES BELLA. ;)
Moja glowa i pamiec komputera notuja pierwsze, najsilniejsze wrazenia. Kilka z nich: halas, wszedzie pelno ludzi, balagan w miastach, zwierzeta, egzotyczne rosliny, owoce, przeohydne jedzenie. To, co widzi sie tutaj...co natura tu pokazuje az zapiera dech w piersiach. Duzo czasu spedzamy z dzieciakami, ktore pozwalaja mi odczuc, ze potrzebuja naszej bliskosci, milosci i troski. Jak na razie jest bardzo radosnie i bardzo pozytywnie. Jezus daje mi odczuc Swoja Milosc i obecnosc. Tutaj wszystko ma sens, bo to, co tu robie sluzy innym. Mysle, ze przez ten czas Ekwador bedzie naprawde moim domem, a hiszpanski naprawde moim jezykiem. I ufam Panu, ze dokona w moim sercu wielkich rzeczy. Ze stanie sie cud jego przemiany... :)
Jula.
Hej hej! Tu wszystko jest bardzo inne, a z Polski zostal mi "tylko" Pan Jezus, wszystko inne to jedna wielka zmiana. (z Polski jest jeszcze Jula. ale ona tez sie zmienia. :D) I to jest super najlepsze, ze tu jest duzo Pana Jezusa, bo widac Go codziennie i wszedzie. Nie ma rzeczy, ludzi, zdarzen, ktore Go zaslaniaja, bo tutaj jestem tylko dla Niego, i na nic innego nie ma miejsca. Dzieje sie tutaj bardzo duzo i bardzo glosno. Poki co najwiecej jest dzieci - traktuja plebanie, w ktorej mieszkamy, jak swoj dom, przychodza do nas prosto po szkole (a czasem przed) i zostaja do pozna. Wieczorem wszyscy razem mamy Msze. Caly czas jest halas, smiech, rozmowy, bieganie, zabawa. Na zewnatrz bardzo glosno, ale wewnatrz mnie bardzo spokojnie. To dobry czas i czuje cala soba, ze Ekwador przez ten caly czas to moje miejsce, A bedzie jeszcze lepiej. ;)
Ola.